Problem opóźniających się dostaw dotyka wiele firm. Często takie opóźnienia mają wpływ na funkcjonowanie całej firmy, w tym na jej stabilność finansową. Przewoźnik, który się spóźni, może na stałe otrzymać „łatkę” nieterminowego i tym samym pogorszyć swój wizerunek. Nie zawsze jest tak, że winę za opóźnienie ponosi firma transportowa. Zobacz, kiedy można uniknąć kary za nieterminową dostawę.
„Opóźnienie w dostawie” nie zawsze oznacza to samo. Tak naprawdę jest wiele przyczyn, dla których przewóz towarów nie jest zrealizowany na czas, ale czy tylko prawdziwy kataklizm jest w stanie uchronić przewoźnika przed ewentualną karą finansową? Podpowiadamy, co zrobić w razie opóźnienia, kiedy przewoźnik ponosi pełną odpowiedzialność za nieterminową dostawę oraz jak uniknąć tego typu problemów.
Odpowiednie stanowisko w tej sprawie określa nie tylko prawo przewozowe, ale też przepisy CMR. Wedle tych przepisów, za utratę, uszkodzenie, ubytek i opóźnienie w transporcie winę ponosi przewoźnik. Pisaliśmy już w jednym z naszych poprzednich artykułów, że odpowiedzialność za ładunek ustalana jest na podstawie umowy, a gdy nie ma w niej takich zapisów, pod uwagę bierze się ogólne obowiązki należące do każdej ze stron umowy. Jednakże Klient, który zgłasza roszczenia w związku z nieterminową dostawą, musi sobie zdawać sprawę z faktu, iż o wszystkim rozstrzygają przepisy prawa.
Kara umowna za nieterminową dostawę
Bardzo często w umowach przewozowych spotykamy się z zapisem dotyczącym kary umownej za nieterminową dostawę, ale trzeba wiedzieć o tym, że zapis ten jest nieważny. Wynika to z postanowień konwencji CMR , która zakłada, że Klient w związku z nieterminową dostawą może dochodzić tylko i wyłącznie odszkodowania i nie ma prawa żądać od przewoźnika zapłacenia kary umownej. Mało tego, żeby w ogóle możliwe było dochodzenie odszkodowania, powinny zostać spełnione konkretne wymagania:
- Osoba uprawniona przez Klienta musi zgłosić swoje roszczenia przewoźnikowi w terminie do 21 dni od dnia rozładunku.
- Szkoda musi faktycznie wystąpić, a uprawniony do kontroli podmiot musi być w stanie ją wykazać. W tym przypadku musi zostać stwierdzone, że nieterminowa dostawa wpłynęła na stratę finansową czy na przykład wizerunkową, która, tak czy inaczej przekłada się później na straty finansowe.
- Domagający się odszkodowania musi być „podmiotem uprawnionym”.
Konieczne jest też zwrócenie uwagi na fakt, że w przepisach mowa jest o opóźnionej dostawie, a nie o opóźnionym podstawieniu przewoźnika na załadunek.
Wyłącznie odpowiedzialności za nieterminową dostawę
Zarówno prawo europejskie, jak i polskie prawo przewozowe przewidują wyłączenie odpowiedzialności przewoźnika w sytuacji, gdy opóźnienie wynika z wady towaru, działań osoby uprawnionej bądź osoby, która otrzymała od uprawnionego takie zlecenie. Takie sytuacje nie mogą być postrzegane jako zaistniałe na skutek zaniedbania firmy przewozowej.
Dodatkowo wyłączenie odpowiedzialności za opóźnioną dostawę wedle konwencji CMR ma miejsce w momencie, kiedy to opóźnienie wynikło z okoliczności, których przewoźnik nie mógł przewidzieć lub których nie mógł uniknąć, a także z takich, których następstwom nie mógł zapobiec.
Kiedy faktycznie mamy do czynienia z opóźnieniem dostawy?
Odpowiadając na to pytanie należy zastanowić się nad samą definicją tego „opóźnienia”. Przepisy polskiego prawa przewozowego i postanowienia międzynarodowe są w tym zakresie nieco rozbieżne. Polskie prawo nie reguluje pojęcia opóźnienia, natomiast konwencja CMR zawiera szczegółowy zapis na temat sytuacji, które mogą być traktowane jako opóźnienie.
Wedle art. 19 konwencji CMR opóźnienie ma miejsce gdy:
- Transportowany ładunek nie został dostarczony w ustalonym terminie.
- W sytuacji, kiedy nie ustalono konkretnego terminu dostawy, a czas dostarczenia jest dłuższy niż ten, który można przyznać starannym przewoźnikom.
Za opóźnienie nie można natomiast postrzegać sytuacji, w której to odbiorca zwleka z odebraniem towarów, mimo że przewoźnik podstawił się we wskazane miejsce i w umówionym terminie. W takim przypadku przewoźnik nie może zostać w żaden sposób obciążony odpowiedzialnością, dlatego że spełnił swoje zadania w sposób należyty, a wina leży po stronie odbiorcy.
Nieterminowe podstawienie pojazdu na załadunek
Kiedy mowa jest o opóźnieniach w dostawie, trzeba wziąć też pod uwagę sytuację, w której przewoźnik spóźnia się z podstawieniem na załadunek. Taka sytuacja także może powodować szkody na ładunku, np. utratę ważności produktów spożywczych. Niestety taka ewentualność nie jest regulowana ani przez prawo przewozowe, ani przez konwencję CMR. Zastosowanie będą tu miały, więc przepisy polskiego kodeksu cywilnego.
Taka sytuacja jest z pewnością niekorzystna dla przewoźnika, dlatego że nie może się on obronić postanowieniami konwencji CMR, która uniemożliwia stosowanie kar umownych. W praktyce oznacza to więc, że przewoźnik może zostać obłożony taką karą.
O nieterminowej dostawie mówi art. 61 ust. 1 prawa przewozowego, wedle którego nieterminowa dostawa może być postrzegana jako zwykłe opóźnienie lub jako zwłoka, czyli opóźnienie zawinione.
Co czeka przewoźnika, który jest odpowiedzialny za opóźnienie?
Opóźnienie jest przekroczeniem terminu wyznaczonego na rozładunek. Jeżeli opóźnienie zostanie zakwalifikowane jako zwłoka, przewoźnik będzie musiał zapłacić odszkodowanie zgodnie z zapisami art. 83:
- Jeżeli wskutek zwłoki w przewozie powstała szkoda inna niż w przesyłce, przewoźnik jest obowiązany do zapłacenia odszkodowania do wysokości podwójnej kwoty przewoźnego.
- Jeżeli wskutek zwłoki w przewozie powstała również szkoda w przesyłce, odszkodowanie ustalone według przepisów art. 81 przysługuje niezależnie od odszkodowania określonego w ust. 1.
Natomiast wedle konwencji CMR wysokość odszkodowania będzie uzależniona od tego, jak duża jest rzeczywista szkoda odbiorcy i zgodnie z art. 23 ust. 5 wysokość odszkodowania nie może przekraczać kwoty przewoźnego, jeżeli niezastrzeżony został „specjalny interes w dostawie”. Jeżeli przewoźnikowi zostanie przypisana wina powstała na skutek umyślnego działania bądź też rażącego zaniedbania, to nie uniknie on odpowiedzialności. Pełną odpowiedzialność poniesie przewoźnik, u którego stwierdzono brak staranności w planowaniu oraz przewozie towarów.
Kiedy przewoźnik nie jest odpowiedzialny za opóźnienie w dostawie?
Wyłączenie odpowiedzialności przewoźnika (jak wcześniej wspominaliśmy), będzie miało miejsce wtedy, kiedy opóźnienie wynikło wskutek sytuacji niemożliwej do przewidzenia, zapobieżenia lub sytuacji, której następstw nie dało się uniknąć. Żeby wyłączyć winę przewoźnika, musi on udowodnić, że tego typu sytuacje rzeczywiście miały miejsce i dodatkowo, że były jedynymi, które wpłynęły na opóźnienie realizacji zlecenia transportowego.
Wyłączenie odpowiedzialności może być zastosowane w następujących okolicznościach:
- Niezapowiedzianego strajku, który realnie wpłynął na opóźnienie.
- Wypadku drogowego, w którym wyłączną winę ponosi osoba trzecia.
- Gwałtownego załamania pogody (np. śnieżycy lub gołoledzi na trasie transportu).
- Wojny i zamieszek społecznych.
- Niezapowiedzianych blokad dróg oraz innych tego typu zdarzeń.
Wyłączenie odpowiedzialności przewoźnika nie może mieć miejsca w sytuacji, gdy opóźnienie wystąpiło na skutek działań pracowników firmy, z której samochód został wynajęty, bądź wad pojazdu.
Każdy przewoźnik powinien mieć stosowną wiedzę na temat zagrożeń, jakie czekają na niego w związku z nieterminową dostawą. Jeżeli opóźnienie doprowadzi do strat dla odbiorcy, to zapewne będzie on chciał dochodzić swoich praw i żądać odszkodowania, którego wypłacenie może poważnie zaburzyć płynność finansową przewoźnika. W miarę możliwości należy starać się również przeciwdziałać sytuacjom, w których transport mebli czy innych towarów może nie dotrzeć na czas na miejsce rozładunku. Czasami wystarczy tylko sprawdzić trasę i komunikaty meteorologiczne oraz uświadomić pracownikom, jak ważna jest dla firmy terminowość oraz zadowolenie kontrahentów.
Warto w takim przypadku rozważyć też możliwość wykupienia stosownego ubezpieczenia, które ochroni firmę transportową i pozwoli jej uniknąć kosztów, które mogłyby się pojawić na skutek sporów z kontrahentami.
Źródło zdjęcia głównego: Depositphotos