Zakup używanego samochodu dostawczego jest dość ryzykowny, więc trzeba podejść do tego ostrożnie. Każdy rodzaj dostawczaka, czy to brygadówka, furgon, czy chłodnia ma pełnić inne funkcje, co generuje konieczność precyzyjnej oceny stanu technicznego wybranych modeli aut.

Samochód dostawczy musi przede wszystkim zarabiać, więc siłą rzeczy będzie mocno eksploatowany i często wykorzystywany w trudnych warunkach. Niektórzy właściciele dostawczaków nie przywiązują wagi do stanu technicznego swoich pojazdów i odwiedzają warsztaty tylko wtedy, kiedy awarie uniemożliwiają już dalszą jazdę. Samochody są często „poprawiane” tuż przed sprzedażą, a dotyczy to głównie kwestii kosmetycznych – generalny remont zwykle się nie opłaca i to właśnie stanowi największe zagrożenie dla przyszłego nabywcy. Auto może wyglądać bardzo dobrze, ale dosłownie się rozpadać i przez brak wiedzy przyszłe szczęście kupującego staje pod znakiem zapytania.

Obaw, co do stanu technicznego zwykle nie trzeba mieć w przypadku samochodu wziętego w leasing (dwu lub trzyletniego), ale po okresie leasingu, im samochód jest starszy, tym zwykle bardziej zużyty.

Używane samochody dostawcze na polskim rynku

Czy można dobrze kupić używanego dostawczaka? Oczywiście, że tak, ale zakup nie powinien być nigdy pochopny. Niska cena i błyszcząca karoseria muszą wzbudzić Twoje wątpliwości. Na polskim rynku używanych samochodów dostawczych jest około 20 tys. ofert z używanymi samochodami do 3,5 tony,  zarejestrowanych w Polsce i sprowadzanych z Belgii, Holandii, Francji i Niemiec, ale jeszcze niezarejestrowanych.

Większość z nich to „woły robocze” wykorzystywane do granic możliwości. Żadna firma przewozowa nie może sobie pozwolić na straty, więc im starsze ma samochody, tym mocniej je „zajeżdża”. Zwykle właściciele aut starają się wycisnąć ze swoich maszyn tyle, ile tylko się da, a później lekko je „podrasować” i sprzedać. Naiwni kupujący, szczególnie ci, którzy polują na okazje, mogą kupić koty w workach. Tak więc pierwszym i najważniejszym kryterium wyboru używanego dostawczaka powinien być odpowiedni budżet – po prostu musisz się rozglądać za jak najmłodszym autem.

Wybór samochodu do konkretnych transportów

Kiedy już wiesz, ile możesz wydać, przychodzi czas na określenie typu poszukiwanego auta. Musisz wziąć pod uwagę wszystkie aspekty – rodzaj zabudowy samochodu, wymiary pojazdu, jego dopuszczalną ładowność i jednostkę napędową. Większość kupujących wybiera pojazdy z silnikami Diesla, ale w warunkach miejskiej jazdy lepiej sprawdzi się ten napędzany benzyną i z dodatkową instalacją gazową.

Przed zakupem weź pod uwagę liczbę miejsc siedzących i wyposażenie kabiny. Brygadówka nie będzie dobrym wyborem w sytuacji, kiedy autem ma jeździć tylko kierowca. Nawet po wyborze konkretnej marki i modelu samochodu warto się zapoznać z jego typowymi zaletami i wadami, a nawet poczytać opinie innych użytkowników. Niektóre serie lub roczniki dostawczaków są tańsze właśnie dlatego, że „wychodziły” z awaryjnymi silnikami lub innymi wadami fabrycznymi. 

Sprawdzanie dokumentów i VIN auta

Oględziny samochodu musisz rozpocząć od sprawdzenia dowodu rejestracyjnego, karty pojazdu, polisy ubezpieczeniowej i 17-cyfrowego numeru VIN. Podejrzenia powinny budzić np. wszelkie wklejki w dowodach rejestracyjnych – mogą one zasłaniać wpisy o zastawach bankowych. Jeśli upatrzone auto jest dość drogie, warto sprawdzić je pod kątem takiego zastawu. Zaświadczenie z Centralnej Informacji o Zastawach Rejestrowych to koszt zaledwie 20 zł. Dokumentację trzeba sprawdzić również w przypadku zakupu pojazdu ze specjalną zabudową, a w momencie wybierania modelu z podnośnikiem teleskopowym musisz się upewnić, czy posiada aktualne badanie UDT.

Silnik i inne podzespoły

Dla każdego kupującego najważniejsze będzie to, co zobaczy pod maską oglądanego auta. Podczas oględzin przyda się miernik napięcia do sprawdzenia akumulatora. W stanie spoczynku powinien mieć napięcie 12,5 V, natomiast podczas pracy może ono wynosić 12,8-14,4 V. Pomiar w spoczynku na poziomie poniżej 10 V sygnalizuje konieczność wymiany akumulatora (koszt ok. 500 zł).

Podejrzana jest zawsze całkowicie czysta komora silnika, bo oznacza to, że był on myty, np. z powodu wycieków oleju. W takiej sytuacji należy odpalić auto i poczekać, aż się rozgrzeje, a później sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Pracujący silnik nie powinien wydawać żadnych podejrzanych dźwięków – wszelkie charczenia czy stuki to objaw problemów i prawdopodobnie widmo przyszłych wydatków. Dobrą praktyką jest też zapoznanie się z rodzajem oleju silnikowego i kosztami serwisu samochodu.

Amator zwykle nie będzie w stanie dobrze ocenić stanu technicznego pojazdu, więc powinien zabrać ze sobą na oględziny doświadczonego mechanika. Usługa pomocy przy zakupie nie jest droga, a naprawdę dużo daje, bo dobry fachowiec szybko wychwyci wszelkie niedociągnięcia.

Nigdy nie należy wierzyć sprzedającemu, który mówi, że właśnie wymieniał napęd rozrządu i wszystkie płyny oraz filtry. Nie robiłby tego z myślą o sprzedaży auta, więc po zakupie i tak czeka Cię wizyta w serwisie.

Stan karoserii i lakieru

Opisy większości sprzedawanych samochodów dostawczych zawierają wyświechtane już hasła „oryginalny lakier” lub „w 100% bezwypadkowy”, a rzeczywistość niestety może nie być aż tak optymistyczna. Na szczęście stan lakieru można sprawdzić przy użyciu taniego i łatwego w obsłudze miernika podającego grubość powłoki lakierniczej w mikronach. Przykładowo, jeśli lewe drzwi mają 180 mikronów, to w przypadku oryginalnego lakieru takiej samej grubości należałoby się spodziewać zarówno na prawnych, jak i na nadkolach czy na dachu. Dopuszczalne są tylko niewielkie różnice, ale kiedy jeden element powłoki lakierniczej ma grubość 180 mikronów, a inny 400, to zyskujemy pewność, że przy samochodzie coś było robione. Oczywiście te poprawki nie musiały być następstwem wypadku, tylko nawet najzwyklejszego zarysowania, ale zawsze daje to nam jakąś wiedzę.

W przypadku starszych i mocno wyeksploatowanych aut do pomiaru nie trzeba nawet miernika, bo poprawki są często widoczne gołym okiem. Niedbałe szpachlowanie i niestaranne malowanie to cechy szczególne napraw „po kosztach”. Starsze samochody bywają też objęte korozją. W przypadku kilku drobnych wykwitów nie ma tragedii, ale czasami zdarzają się pojazdy z bardzo skorodowanymi elementami nośnymi lub punktami mocowania zawieszania. Koszt remontu zardzewiałego auta jest niestety bardzo wysoki, więc zaawansowana rdza powinna go dyskwalifikować już na starcie. 

Szyby samochodu dostawczego

Powypadkową historię pojazdu zdradzają również szyby. Oryginalnie wszystkie powinny być od tego samego producenta i mieć oznaczenie z tym samym rokiem produkcji. Co prawda młodszy rocznik jednej z szyb nie musi świadczyć o wcześniejszym wypadku, ale trzeba brać pod uwagę taką ewentualność. Wątpliwości nie muszą natomiast wzbudzać samochody, których mają one odleglejsze daty produkcji, niż samych aut. W takim przypadku producenci wykorzystali po prostu szyby wyprodukowane wcześniej.

Najważniejsza jest zawsze przednia szyba – nie powinna mieć odprysków, pęknięć czy głębszych zarysowań. Za jazdę z uszkodzoną grozi mandat w wysokości do 500 zł i zatrzymanie dowodu rejestracyjnego. Oczywiście przed odbiorem dokumentu trzeba ją naprawić lub wymienić(koszt kilkuset złotych) i zrobić nowe badanie techniczne (100 zł).

Stan opon

Opony samochodu muszą mieć minimum 1,6 mm głębokości bieżnika, ale wymiana jest zalecana już w momencie, gdy bieżnik ma 3 mm wysokości (opony letnie) i 4 mm wysokości (opony zimowe). To oczywiście tylko prawne wymogi, bo w praktyce samochody dostawcze jeżdżą na jednym zestawie dopóki nie wyjdą z niego druty. W przypadku tych kwalifikujących się do wymiany trzeba być przygotowanym na koszt rzędu ok. 1200 zł lub ok. 600-800 zł w momencie zakupu używanego kompletu. Wybrany samochód musi mieć też zapasowe koło, a jeśli go nie ma, można negocjować cenę o kilkaset złotych niższą, bo tyle kosztuje zakup gumy i felgi oraz wizyta u wulkanizatora.

Wyposażenie samochodu

Stan techniczny to jedno, ale liczy się też komfort jazdy, więc wybierz samochód z ogrzewaniem postojowym, klimatyzacją lub nawet model z centralnym zamkiem na pilota. Sprawdź też poprawność działania nawiewów, elektrycznych szyb, klamek oraz czujników cofania.

Źródło zdjęcia głównego: Depositphotos

Powiązane artykuły